krzysztofmroczko krzysztofmroczko
3191
BLOG

Poseł Kukiz

krzysztofmroczko krzysztofmroczko Polityka Obserwuj notkę 52

Od wczoraj znowu głośno w mediach o Pawle Kukizie. Ten niezłomny rewolucjonista chce odnowić oblicze naszej polityki. Za pomocą zmiany ordynacji wyborczej ma się dokonać – w wizji Kukiza – zmiana jakościowa wśród aktorów cyrku przy ulicy Wiejskiej. Piękne to, czyż nie? I jakie proste. Wszystko zaś w rękach ludu. I dla dobra ludu.

Każda rewolucyjna wizja wygląda wspaniale, z tą nie jest inaczej. Jak tak posłuchać jej proroka, po zmianie sposobu wybierania reprezentantek i reprezentantów naszych interesów, nasz kraj stanie się potęgą. Od razu gospodarka ruszy z kopyta, edukacja się poprawi, pociągi przestaną się spóźniać, a lustrację przeprowadzi się nie tylko na aparatczykach z PRL, ale także tych z III RP. I media się nawet zmienią na lepsze – dorobek wodza Kukiza będzie puszczany w TVN. Na okrągło.

Poważnie zaś mówiąc, to patrząc na to, co się dzieje z ideą Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, trzeba się chyba zacząć naprawdę bać. Oto grozi nam – w przypadku cudownego ziszczenia wizji pana Kukiza – spełnienie się jednego z dwóch możliwych scenariuszy. Albo otrzymamy ostateczny beton w postaci dwupartyjnego systemu opartego na dwóch prawicowych partiach albo będziemy mieli polityczną wersję „Tańca z gwiazdami”. W wyborach będą wygrywali celebryci znani ze szklanego ekranu lub partyjnie mianowani kandydaci, bo tylko partie są w stanie przeprowadzić wyborczą machinę w taki sposób, by odnieść sukces. Tudzież w wersji mieszanej będą to celebryci popierani przez partie. Kto nie wierzy, niech prześledzi wyniki ostatnich wyborów do Senatu, jednomandatowych właśnie.

Idea JOW sama w sobie nie jest szkodliwa. Wymaga jednak spełnienia kilku podstawowych kwestii, których dziś zwyczajnie spełnić się nie da. Weźmy taką podmiotowość wyborców, o której tak dramatycznie krzyczy Kukiz. Czy naprawdę wielu wyborców jest nią zainteresowanych? Czy w ogóle zainteresowanie polityką jest powszechne w naszym społeczeństwie? Podawanie anglosaskich przykładów na rzecz cudownego działania JOW-ów jest czymś w rodzaju nachalnej i nie do końca zgodnej z rzeczywistością techniki sprzedaży ulicznego handlarza. Owszem, jakoś tam to działa, ale zostało zbudowane w kilkaset lat, ewolucyjnie a nie rewolucyjnie, a przede wszystkim udział obywateli w podejmowaniu decyzji nie ogranicza się do wyborów parlamentarzystów. W sprawie demokracji bliższej ludziom, Paweł Kukiz jednak milczy. To znaczy mówi, że najważniejsze są zmiany ordynacji, bo one pociągną zmiany w dół całego systemu. I będzie w końcu normalnie.

JOW, by działał, powinien rozpocząć swoją wędrówkę od dołu. Wędrówkę powolną i nie zawsze wiodącą prostą drogą. Wędrówkę, na której na pewno popełnimy masę błędów. Proces ten nie odbędzie się szybko. Jest jednak możliwy. Jeśli zaczniemy wybierać tak radnych miasta czy gminy, jeśli zaczniemy edukować społeczeństwo w częstym podejmowaniu decyzji poprzez referenda na szczeblu lokalnym, jeśli w końcu władza stanie się w jakiś rzeczą wspólną, to mamy szansę na to, by coś się naprawdę zmieniło. Nie zrobi się to jednak poprzez suchy zapis na papierze i organizację ogólnopolskich wyborów. Taka jest rzeczywistość.

Trudno zatem nie oprzeć się wrażeniu, że cała inicjatywa pod nazwą Zmieleni.pl ma na celu jedynie promowanie pana Kukiza na posła. Cóż, mamy w sejmie różnych artystów, znajdzie się miejsce dla jeszcze jednego. W końcu nieważne, czy będą JOW-y czy nie, znana twarz zawsze sobie w wyborach poradzi.  

Wrocławianin z urodzenia i przekonania. Myślę szybko, nie owijam w bawełnę. Nadal wierzę w dziennikarstwo obywatelskie, dlatego prowadzę portal osiedlowy Wrocław Leśnica Info. Tutaj już nie piszę o polityce, zostawiam to hunwejbinom i sekretarzom. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka