krzysztofmroczko krzysztofmroczko
468
BLOG

10.04 albo wiec wyborczy SLD

krzysztofmroczko krzysztofmroczko Polityka Obserwuj notkę 5

Od jakiegoś czasu furorę w sieci robi określenie „lewica smoleńska”. Jego autorka, pani Agata Czarnacka,  ostatniona swoim portalu lewica24 napisała, że po raz pierwszy w życiu uczci rocznicę 10 kwietnia. Cóż, lepiej późno niż wcale, jak głosi popularne powiedzenie. Odwołuje się przy tym do pamięci o Izabeli Jarudze – Nowackiej, nie wymieniając nawet z nazwiska Jerzego Szmajdzińskiego, ówczesnego kandydata SLD na prezydenta. Nie to jest jednak istotne. Sęk w tym, że wcale nie o pamięć tu idzie. Ta cała szopka ma bowiem przyciągnąć elektorat do partii o nazwie Sojusz Lewicy Demokratycznej.

SLD jest słabe. Leszek Miller organizacyjnie je podnosi, ale prawda jest taka, że w wielu miejscach partia ta właściwie nie istnieje. W moim rodzinnym Wrocławiu słynie jedynie z afer i liberalnych pomysłów w dziedzinie urynkowienia kultury, nie bierze zaś udziału w życiu politycznym miasta, nie odpowiada na żadne potrzeby mieszkańców. Pewnie takich miejsc w całym kraju jest wiele. Nieustannie partia chwali się kilkunastoprocentowymi sondażami i swą przewagą nad Ruchem Palikota, ale zapewne nie tylko ja mam w pamięci, że po wyborach prezydenckich również były takie sondaże, a dzień wyborów okazał się spektakularną klęską. Dlatego tak bardzo się starają istnieć w mediach. Prowadzą dziś walkę na śmierć i życie.

Postanowiono zatem zaatakować z innej flanki i spróbować odzyskać choć część elektoratu, jaki przejął PiS po nieudolnych rządach premiera Millera. Za pomocą sponsorowanego przez siebie portalu wydaje się propagandę i teraz czeka na wyniki. Nie trzeba być tak oczytanym jak pani Czarnacka, by zauważyć dość słabo maskowane grube nici łączące pustosłowie z najniższych lotów graniem na uczuciach. Skoro bowiem nie ma się żadnych ciekawych propozycji, należy odwołać się do sentymentów. Jeśli szef partii śpiewa Jacka Kaczmarskiego czy chwali się zaproszeniem Lecha Wałęsy na imprezę partyjną, to granica śmieszności nie istnieje. Można zatem znów „pochylić” się nad ludem, można zrozumieć – przynajmniej teoretycznie – potrzeby zwykłych ludzi. Nie wiadomo za bardzo jak do nich trafić, więc będziemy dziś mówić o Smoleńsku. Choć przez trzy lata postponowaliśmy wszystkich, którzy cokolwiek w tej sprawie mieli do powiedzenia nie po oficjalnej rządowej linii. Wiadomo, że sieć nie zapomina niczego, więc i dziś możemy poczytać, co przed rokiem czy dwoma laty mówił pan Miller o tym, jak to „PiS gra trumnami”. Jak jednak widać gołym okiem, owa słynna leninowska mądrość etapu, wyłożona tak pięknie w „Dziecięcej chorobie lewicowości”, nie umarła z poprzednim systemem. Po okresie wyśmiewania „sekty smoleńskiej” trzeba się do niej przyłączyć, a pewnie da to parę głosów w wyborach.

W rezultacie mamy jednak zaledwie malutką burzę w przysłowiowej szklance wody, bo przecież niewielu czyta lewicowe portale. Nie przypadkiem przecież lewica24 kopiuje swoje teksty na salon24, prawda? W ten sposób kilka osób pewnie się i złapie na „ludzką twarz” Sojuszu, który postanowił włączać się we wszystko, co może mu przynieść poklask, ale jakoś nie wróżę akcji sukcesu. Pani Czarnacka zapomniała bowiem, że ci ludzie, do których próbuje przemówić, nie tylko nie czytali Marksa, Ranciere'a czy Foucaulta, ale przede wszystkim nie wiedzą, co to jest owa słynna cafe latte. Zwyczajnie ich na nią nie stać.

Wrocławianin z urodzenia i przekonania. Myślę szybko, nie owijam w bawełnę. Nadal wierzę w dziennikarstwo obywatelskie, dlatego prowadzę portal osiedlowy Wrocław Leśnica Info. Tutaj już nie piszę o polityce, zostawiam to hunwejbinom i sekretarzom. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka